Archiwa kategorii: O Żydach

Do znanego bankiera warszawskiego Truskiera…

Do znanego bankiera warszawskiego Truskiera przyszedł żebrak. Służba nie wpuściła go. Na to ów żebrak narobił tak niemożebnego wrzasku, że sam bankier się zjawił zobaczyć, co się stało.

  • Panie bankierze — zawołał żebrak — moja rodzina umiera z głodu Żądam od pana pomocy.

Bankier wręczył mu dwadzieścia rubli i oświadczył:

  • Ma tu pan 20 rubli, ale chcę panu zwrócić uwagę, że gdyby pan nie zrobił awantury, dostałby pan czterdzieści.

  • Panie bankierze — rzekł żebrak chowając pieniądze — pan jest bankierem, czy ja panu zwracam uwagę, jak ma pan robić operacje bankowe? Niech więc pan nie zwraca żebrakowi uwagi, jak ma żebrać.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Bankier Goldring wzywa do gabinetu prokurenta…

Bankier Goldring wzywa do gabinetu prokurenta:

Nasz dłużnik Lissauer nie płaci ani szylinga. Proszę się do niego udać i nie ruszyć się z miejsca, póki nie zwróci zaciągniętej pożyczki.

  • Prokurent wraca po dwóch godzinach z triumfalną miną.

    Zapłacił? — pyta szef.

  • A jakże.

  • Gotówką?

  • Tyle co gotówką — wekslem.

  • To istne kpiny!

  • Żadne kpiny! Spójrz pan tylko to Weksel wystawiony na imię i nazwisko samego barana.

  • A czy Rotszyld go podpisał?

  • Podpisał? Też pretensje! Żydowi można wierzyć na słowo!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: -1 (from 1 vote)

Fiszel Dunajer posiada akcje wielkiego przedsiębiorstwa…

Fiszel Dunajer posiada akcje wielkiego przedsiębiorstwa, nie wie jednak, jak ono prosperuje. Zleca zatem swemu pracownikowi:

  • Jutro odbędzie się walne zebranie. Jedź pan i proszę najpóźniej o godzinie czternastej donieść mi telegraficznie, jak sprawy stoją.

– Ale już o godzinie dwunastej nadchodzi oczekiwana depesza: „Natychmiast sprzedać!”

Po powrocie pryncypał chwali swego wysłannika:

  • Ustrzegł mnie pan od bardzo dotkliwej straty. Jestem jednak ciekaw, dlaczego otrzymałem telegram o dwie godziny wcześniej,- zanim giełda dowiedziała się całej prawdy? .

  • To proste, panie szefie! Prezydent otwierając zebranie zaczął od słowa „niestety”… Wtedy wiedziałem już wszystko.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Izaak Kapłański stoi za ladą sklepu. Zbliża się godzina zamknięcia…

Izaak Kapłański stoi za ladą sklepu. Zbliża się godzina zamknięcia, a tu klientów ani śladu. W ostatniej chwili wpa­da gość, prosi o kopertę za dwa fenigi, rzuca na ladę dziesięciofenigową monetę i nie czekając na wydanie reszty wybiega na ulicę.

W domu żona zadaje kupcowi pytanie:

  • Jaki był dzisiaj obrót?

  • Obrót był minimalny — wyznaje małżonek .— ale za to dochód bardzo wysoki!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Chaim, po zjedzeniu sutego obiadu w koszernej…

Chaim, po zjedzeniu sutego obiadu w koszernej restaura­cji, zwraca się do właściciela lokalu:

  • Powinien pan koniecznie obniżyć ceny potraw! Po pierwsze, pańskie jadło to paskudztwo, które w ogóle nie nadaje się do spożycia. A po drugie, porcyjki są o wiele za małe!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Laibuz oznajmia przyjacielowi…

Laibuz oznajmia przyjacielowi:

  • Wiesz zawarłem spółkę z Zylberem.

  • Jak to zawarłeś spółkę? Przecież ty nie masz nawet złamanego szelasa!

  • Nu tak ma pieniądze, a ja doświadczenie.

  • To za kilka miesięcy zamienicie się rolami: ty będziesz miał niemądre a on doświadczenie.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Na początku lat dwudziestych oficjalnym…

Na początku lat dwudziestych oficjalnym środkiem płatniczym w Polise była bezwartościowa marka. Kwitł zatem nielegalna handel dewizami które częstokroć wywożono za granicę Żeby zmylić celników, przemytnicy zwykli je ukrywać w najintymniejszych okolicach ciała Władze odgórne zarządziły więc. aby w stosunku do notorycznych waluciarzy posługiwać się lewatywą.

Zabieg ten zastosowano w przypadku spekulanta Zajnela. Trwałoto jednak tak długo, że urzędnik sporządzający protokół zawołał zniecierpliwiony:

  • No co tam?

  • Nie da rady, panie komisarzu! — odpowiada celnik. — Chwilowo idzie nasza waluta…

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Niedoszły pośrednik handlowy, udziela instrukcji…

Niedoszły pośrednik handlowy, udziela instrukcji swojemu jedynakowi:

– Dzisiaj jest dzień targowy. W kantorze u hurtownika Samuela roi się od klientów, a pieniądze leżą na stole. Ściągnij wiec kilka banknotów…

Tate! — oponuje wyrostek. — Przecież w Zakonie stoi napisane* „Nie kradniej!”

Ech ty. bałwanie! To, co stoi, niech sobie stoi, ale to, co leży —z tego bierz!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

We Lwowie mawiano…

We Lwowie mawiano:

Kiedy żona otrzymuje nazwisko męża? — W dniu ślubu.

Kiedy mąż otrzymuje nazwisko żony? — W przededniu bankructwa.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Awner nabył piękny, złoty zegarek…

Awner nabył piękny, złoty zegarek, a chcąc wywołać zazdrość konkurentów, przechadza się pod oknami kawiarni pełnej geszefciarzy i co chwila wyjmuje go z Kieszonki, niby to porównując czas ze wskazywanym przez zegar na ratuszowej wieży. Zauważa to mały andrus lwowski, zbliża się do Awnera ! pyta:

  • Proszę pana. która godzina?

Awner zadowolony, otwiera złota kopertę:

  • Teraz, chłopczyku, jest punktualnie wpół do dwunastej.

Na to wyrostek:

  • Punktualnie o dwunastej pan mnie pocałuje w dupę!

I ucieka. Awner puszcza się za nim w pogoń % podniesioną laską Zatrzymuje go przyjaciel:

  • Dlaczego gonisz tego chłopca?

  • Taki łobuz! On mi powiedział, żebym go o dwunastej pocałował w dupę!

Przyjaciel zerka na zegar ratuszowy:

  • To dlaczego biegniesz? Masz jeszcze pół godziny czasu!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)