Pan domu budzi się około południa na zimnej podłodze w przedpokoju. Włos niechlujny, szata plugawa… Ze ściśniętego gardła wydobywa się słaby szept: „Maksiuuuu, Maksiuuuu…” Wbiega radosny jamnik potrząsając uszami i węsząc dookoła. Słychać ciche: „Chuch… Szukaj…”

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)