Poranek. Ministerstwo Kultury. Przychodzi minister do pracy, wchodzi do swojego sekretariatu i widzi, jak roztrzęsiona sekretarka leje krople walerianowe do swojej herbaty:
– Pani Zosiu, co się stało?!
– Trzydzieści lat pracuję w ministerstwie. Trzydzieści lat czekałam na
ten telefon. Dzisiaj przychodzę do pracy – dzwoni! Podnoszę słuchawkę,
słyszę: – Halo, czy to pralnia?
– A ja z wrażenia całego tekstu riposty zapomniałam!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)