Do bogatego fabrykanta w Berlinie, znanego antysemity, przyjeżdża kupiec z Gródka, celem zakupienia towarów dla swego nowo otworzonego sklepu. Fabrykant poznaje w nim Żyda i daje od razu folgę swym żydożerczym uczuciom:
— Zdaje mi się, że dopiero w zeszłym roku byłeś pan u mnie i prosiłeś o jałmużnę? A dziś już otworzyłeś własny sklep?
— U nas zawsze tak — odpowiada Żyd z Gródka. — My naprzód idziemy na żebry, a potem otwieramy sobie sklep. A wy — przeciwnie, naprzód otwieracie sklep, a potem idziecie na żebry.