Obóz koncentracyjny, żydzi idą do komory gazowej, dziecko niesie na rączkach małego kotka. Podchodzi do niego z uśmiechem Niemiec:
– A di di, ty malutki morderco !
Spotyka się dwóch kumpli w barze. Jeden do drugiego mówi:
– Wiesz, chyba moja żona nie żyje.
– Dlaczego tak sądzisz? – odpowiada mu ten drugi.
– Bo seks to jak zwykle, tylko prania ciągle przybywa.
Młody człowiek wynosi sparaliżowanego, starego dróżnika przed budkę. Sadza go na stojącej tuż obok torów ławce i mówi:
– Siądźcie sobie wygodnie dziadku i patrzcie uważnie, bo takiej katastrofy to w życiu nie widzieliście.