Archiwa kategorii: Różne

Swego czasu w „Spatifie” do toalety wtacza się nieźle wstawiony Janek. Załatwiwszy swoją sprawę, zostawia babci klozetowej na tacy banknot o zdecydowanie zbyt dużym nominale. Spostrzegłszy to babcia wybiega za aktorem:
– Panie Janku, ale to za dużo, pan się pomylił, oddaję, ja jestem uczciwa…
– I dlatego tu, kurwa, siedzisz – skwitował Himilsbach.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło do premiery:
– „Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata”.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

W hotelu Monopol we Wrocławiu dostał się Himilsbachowi pokój, w którym kiedyś mieszkał Hitler. Późnym wieczorem Jasiu dzwoni do recepcji z awanturą, że w pokoju wszystko cuchnie mu Adolfem, że to skandal…- Ależ panie Janku, to było tak dawno! Od tego czasu przeprowadzono kilka remontów, wymieniono wszystkie meble.
– Ale mogliście też kurwa wymienić pościel!
Po tym incydencie w hotelach zawsze sypiał na dywaniku.
– Łóżka są takie miękkie, że cały się zapadam. A wtedy mógłbym się udusić rzygowinami.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Na scenie Kabaretu „Pod Egidą” Jan Pietrzak bezskutecznie namawiał go do zakończenia spontanicznego popisu:
– Jasiu, zejdź!
– Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! – Odparł Himilsbach.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Dialog przed sklepem:
– Zdzichu, to ile w końcu bierzemy? Jedną czy dwie?
– Eee, dwie to będzie za dużo, jedną chyba.
– A jak zabraknie?
– No dobra Jasiu, weźmy dwie.
– Dzień dobry. Prosimy skrzynkę wódki i dwie oranżady.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Plotka głosi, że w dwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił do jego matki.
– Zdzisiek jest? – pyta zachrypniętym głosem.
– Ależ panie Janku – dziwi się matka – przecież pan wie, że Zdzisiek umarł.
– Wiem, kurwa, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzo panią przepraszam.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Któregoś dnia do warszawskiego „Spatifu” wszedł przewodniczący Komitetu Kinematografii – partyjny „książę”, od którego zależały wszystkie ówczesne produkcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom, panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadali ukłonami. „Książę” usiadł, zamówił herbatkę. Nagle spostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku… – Rzekł w swej łaskawości. Na to Himilsbach:
– Uważaj w którą stronę mieszasz, chuju!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

W Rejsie Himilsbach nazywał się Sidorowski na cześć ówczesnego dyrektora Spatifu, który z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyś czasowy szlaban na zabawy w lokalu.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Kolejna anegdotka z „Rejsu” dotyczy synka Mamoniów, który zachował się bardzo nieprzyzwoicie i pozbawił Sidorowskiego posiłku.Któregoś razu, kiedy milicja zatrzymała wstawionego Jana Himilsbacha, Marek Piwowski poszedł na komisariat, by wyjaśnić sprawę. Komendant posterunku zgodził się nie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem, że w filmie zagra jego synek. I stąd wziął się mały Romuś (vel Wojtuś).

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka. Pokazując na niego palcem, mówi do synka:
– Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz.
Na to synek oburzony:
– Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach.
Na te słowa Janek wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną chrypką przemówił:
– I co, ku**wa, głupio ci?!

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)