Archiwa kategorii: O Żydach

W bóżnicy. Chasyd, wsłuchany w pojękiwania cadyka, modląc się podnosi głos…

W bóżnicy.

Chasyd, wsłuchany w pojękiwania cadyka, modląc się pod­nosi głos coraz wyżej.

—     Słuchaj — szepcze mu do ucha najbliższy sąsiad — nie wrzeszcz tak na Pana Boga! Po dobroci wskórasz więcej.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

NAUCZYCIEL GRY NA FORTEPIANIE

W prasie wiedeńskiej ukazało się następującej treści ogło­szenie: „Dla dzieci barona Rotszylda poszukiwany jest nauczy­ciel gry na fortepianie ze znajomością języków angielskiego i francuskiego. Zgłoszenia przyjmuje sekretarz barona Rotszylda

Następnego dnia w pałacu barona Rotszylda zjawił się nie­pozorny, z chasydzka ubrany Żyd galicyjski.

– Ja w sprawie ogłoszenia.

Sekretarz Rotszylda spogląda na klienta ze zdziwieniem.

– Przepraszam pana bardzo, a czy pan zna angielski i francuski?

– Nie, nie znam.

– A czy pan umie udzielać lekcji gry na fortepianie?

– Nie, nie umiem.

– To po co pan przyszedł?

– Przyszedłem powiadomić pana barona Rotszylda, żeby na mnie nie liczył.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

INTERESY DO PANA BOGA

Na cmentarzu żydowskim odbywa się pogrzeb małego dziecka. Nad otwartym grobem stoi matka i zawodzi:

—            Kochany syneczku, jak staniesz przed obliczem Stwórcy wyproś u niego dużo pieniędzy dla twoich rodziców i szczę­śliwą starość. I wybłagaj u wiekuistego, żeby twoje dwie siostry mogły być zaopatrzone w duży posag, a twoi bracia Natan i Dawid, żeby dostali za żony dobre i ładne, pobożne i posażne panny, A twojego najstarszego brata Chaima, że­by zwolnili z wojska. I poproś Jehowę, żeby twój kochany. wujek Abraham wreszcie wyzdrowiał…

Obok zawodzącej matki stoi oparty o łopatę grabarz. Kiedy litania próśb ciągnie się w nieskończoność, grabarz trąca za­wodzącą kobietę i mówi:

—           Paniusiu kochana, jak się ma tyle interesów do Pana Bo­ga, to się nie posyła takiego małego dziecka, tylko się idzie samemu.

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)

Znany z małomówności Żyd przychodzi do fryzjera…

Znany z małomówności Żyd przychodzi do fryzjera.
– Ostrzyc?
– Aha.
– Ogolić?
– Aha.
– Uczesać?
– Aha.
– Gorący kompres?
– Aha.
– Woda kolońska?
– Aha.
– Puder?
– Aha.
– Płaci pan dziesięć koron.
– Oho!…

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)