Fiszel Dunajer posiada akcje wielkiego przedsiębiorstwa, nie wie jednak, jak ono prosperuje. Zleca zatem swemu pracownikowi:
-
Jutro odbędzie się walne zebranie. Jedź pan i proszę najpóźniej o godzinie czternastej donieść mi telegraficznie, jak sprawy stoją.
– Ale już o godzinie dwunastej nadchodzi oczekiwana depesza: „Natychmiast sprzedać!”
Po powrocie pryncypał chwali swego wysłannika:
-
Ustrzegł mnie pan od bardzo dotkliwej straty. Jestem jednak ciekaw, dlaczego otrzymałem telegram o dwie godziny wcześniej,- zanim giełda dowiedziała się całej prawdy? .
-
To proste, panie szefie! Prezydent otwierając zebranie zaczął od słowa „niestety”… Wtedy wiedziałem już wszystko.