Bankier Goldring wzywa do gabinetu prokurenta:
Nasz dłużnik Lissauer nie płaci ani szylinga. Proszę się do niego udać i nie ruszyć się z miejsca, póki nie zwróci zaciągniętej pożyczki.
-
Prokurent wraca po dwóch godzinach z triumfalną miną.
Zapłacił? — pyta szef.
-
A jakże.
-
Gotówką?
-
Tyle co gotówką — wekslem.
-
To istne kpiny!
-
Żadne kpiny! Spójrz pan tylko to Weksel wystawiony na imię i nazwisko samego barana.
-
A czy Rotszyld go podpisał?
-
Podpisał? Też pretensje! Żydowi można wierzyć na słowo!