Do znanego bankiera warszawskiego Truskiera przyszedł żebrak. Służba nie wpuściła go. Na to ów żebrak narobił tak niemożebnego wrzasku, że sam bankier się zjawił zobaczyć, co się stało.
-
Panie bankierze — zawołał żebrak — moja rodzina umiera z głodu Żądam od pana pomocy.
Bankier wręczył mu dwadzieścia rubli i oświadczył:
-
Ma tu pan 20 rubli, ale chcę panu zwrócić uwagę, że gdyby pan nie zrobił awantury, dostałby pan czterdzieści.
-
Panie bankierze — rzekł żebrak chowając pieniądze — pan jest bankierem, czy ja panu zwracam uwagę, jak ma pan robić operacje bankowe? Niech więc pan nie zwraca żebrakowi uwagi, jak ma żebrać.